Oświecenie
Epoka, którą wydziela się w literaturze i historii polityki, nie odcisnęła piętna na systemach stenograficznych. Ich rozwój postępował nie zważając na odkrycia nowych lądów, rewolucje burżuazyjne, wolteryzm i absolutyzm. Do jej używania skłaniała najwybitniejsze umysły epoki niewątpliwa wygoda, w czasach, gdy nie istniała maszyna do pisania, nie było lepszej metody pisania dużych ilości tekstu bez zmęczenia ręki. Pozwalała także na szybkie pisanie, bez poczucia zagrożenia, że umknie jakaś ważna myśl, lub wypowiedziane słowo. Zatem jej zalety odkrywano w kolejnych krajach, gdzie często działo się to ciszej i bez takiego zadęcia, jak w Anglii, ale nie mniej skutecznie.
Zwróćmy też uwagę, że ówcześnie jeszcze nie istniały rozbudowane sekretariaty, a menedżerowie wysokiego szczebla woleli pisać pisma samemu niż dyktować je sekretarkom (czyli jak dzisiaj). Zatem stenografia wciąż służyła głównie celom osobistym, w tym jako metoda utrwalania ulotnych myśli. To właśnie z XVIII i XIX wieku zachowało się najwięcej pamiętników pisanych w dziesiątkach tajemniczych systemów, a sztuka odszyfrowywania ich to wciąż nieźle płatne, choć niezwykle niszowe, zajęcie w krajach anglosaskich.
Thomas Gurney, David Copperfield i Karol Dickens
Gurney zaadaptował alfabet Masona i w 1753 roku opublikował system stale używany w sądach i parlamentach brytyjskich aż do utrwalenia się pozycji Fonografii Pitmana. Karol Dickens posługiwał się stale tym systemem, od kiedy nauczył się go, by zdobyć pracę jako sprawozdawca parlamentarny. W swojej powieści pod tytułem „David Copperfield” pozwolił sobie na żarty, choć dobrze opisujące męki samouka:
Przede wszystkim chciałem zasięgnąć rady Traddlesa w następującej sprawie: słyszałem, że wielu znakomitych ludzi zaczynało karierę od pisania sprawozdań z posiedzeń Parlamentu, że zaś wiedziałem o pewnych związkach Traddlesa z dziennikarstwem, zapytywałem go w mym liście, co o tym sądzi? Teraz właśnie objaśniał mnie, sam się dokładnie wywiedziawszy, że wprawa w streszczaniu i stenografowaniu tych rzeczy jest równie trudna, a może i trudniejsza do nabycia niż znajomość sześciu języków, dojść zaś do niej można, przy pracy, po kilku dopiero latach. Bądź co bądź, mogłem próbować. W zapale mym trudności mnie nie zrażały.
I dalej:
Nabyłem za cenę sześciu pensów praktyczną metodę stenografii i zatopiłem się w badaniu jej tajemnic, które mnie po kilku tygodniach doprowadziły do zupełnego zamętu myśli. Kropki, cętki, pałeczki, oznaczające raz to, drugi raz tamto, znaczenia zygzaków – wirowały mi w myśli na jawie i we śnie. Gdym się już przedarł przez te zawikłania i opanował alfabet przypominający przybytek egipskich tajemnic, zjawiały się orszaki nowych trudności w postaci tak zwanych znaczników. Okropne to było do opanowania. Bo coś w rodzaju środka pajęczyny oznaczało „oczekujmy”, a coś w kształcie rakiety – znaczyło „niegodny”. Gdy mi się wreszcie udało zapamiętać i te szczegóły, dostrzegłem, żem zapomniał wszystkiego, czego się przedtem tak pracowicie wyuczyłem, a rozpoczynając znów od początku, zapominałem dalszego ciągu, i tak dalej, i tak dalej. Doprowadzało to mnie do rozpaczy.
Tłumaczenie: Wila Zyndram-Kościałkowska, rok 1889.
Na zamieszczonych obrazkach można łatwo zobaczyć charakterystyczne cechy systemu Gurney’a: pisany linią jednej grubości, znaki podobne w rozmiarze, większość słów można łatwo zapisać kilkoma ruchami ręki. Jednak rzut oka na owe „koszmarne znaczniki” pokaże wnet, że jeszcze nie odczuwano potrzeby usystematyzowania poszczególnych, regularnych cząstek językowych, co znacznie mogłoby przyspieszyć pisanie. Wszystko z powodu, że system Gurney’a nie był fonetyczny, lecz ortograficzny, zatem tylko częściowo naśladował rzeczywiste brzmienie języka.
Zwrócić należy uwagę, że zgodnie ze świadectwem Dickensa, do opanowania podstaw systemu Gurney’a potrzeba było cztery miesiące wytężonej pracy. Wyjaśnia to przyczynę powstawania kolejnych systemów stenograficznych - dążenie do możliwie największej prostoty, szybkości uczenia się, łatwości pisania i odczytu.
Na koniec ciekawostka:
czyżby firma kryjąca się pod adresem https://www.gurneysreporting.co.uk/ była spadkobiercą tegoż Gurney’a?
Poprawka 2023-10-25:* Firma Gurney’s Reporting w roku 2017 została (wraz z Margaret Wort & Co) przejęta przez kompanię Auscript Australisia, dzięki czemu powstała nowa firma o nazwie Auscript Ltd. W roku 2020 została ona przejęta przez eScribers Group. Oceniam, że wydarzyło się to w wyniku zamierania rynku na usługi stenograficzne - doszło do konsolidacji.
Otóż tak! System Gurney’a jest wciąż w użyciu, o czym świadczą przechwałki na ich stronie: metodą tą stenografowano proces Królowej Karoliny w roku 1820, przesłuchania w sprawie katastrofy Titanica w roku 1912, a nawet przesłuchania w sprawie katastrofy statku ratunkowego Penlee w roku 1982 oraz katastrofy promu MS Herald of Free Enterprise w roku 1987.
John Byrom
John Byrom był z powołania poetą. Po osiągnięciu tytułu Magistra Sztuk (Master of Arts) w Kolegium św. Trójcy (Uniwersytet w Oxfordzie), odmówił przyjęcia święceń, za to prawdopodobnie zaangażował się w ruch jakobicki (nie mylić z jakobińskim). Zapisał się też jako założyciel dwóch sekretnych organizacji: The Cabala Club oraz Societas Tachygraphica, a system stenograficzny ogłosił dopiero w roku 1767, kiedy był już 77-letnim starcem. Błędne (z dzisiejszego punktu widzenia) wybory polityczne sprawiły, że przez całe życie cierpiał jeżeli nie biedę, to w każdym razie na brak pieniędzy. Pozostawanie przez jakiś czas kochankiem Karoliny Wilhelminy Charlotty Brandenburg-Ansbach, wówczas księżnej Walii, później królowej Brytanii i Irlandii najwyraźniej jego sytuacji nie poprawiło. Jej mąż-rogacz, Jerzy II nie był pamiętliwy, bo obdarzył go przecież w 1739 roku 21-letnim patentem na publiczne nauczanie stenografii własną metodą (co wówczas oznaczało prawo wyłączności). Kilka lat później Towarzystwo Królewskie raczyło wysłuchać na ten temat odczytu. Z braku funduszy Byrom nigdy nie wydał swojej pracy drukiem, co niekorzystnie wpłynęło na popularność metody. Choć uczył jej już w 1720 roku, a w 1724 został członkiem Królewskiego Towarzystwa Naukowego, dostępny był tylko krążący z rąk do rąk rękopis z opisem systemu (dziś nazwalibyśmy go „dokumentem systemowym”). Dopiero jego uczniowie wydawali drukowane podręczniki „na bazie systemu Byroma”, „pod wpływem” i „w nawiązaniu do”.
Wiadomo, że metodę Byroma opanowali bracia Charles i John Wesley’owie, założyciele kościoła metodystycznego, a Byrom napisał hymn Christians, awake, salute the happy morn.
Mimo braku pieniędzy Byrom aktywnie promował swój system póki życia. Założył w Londynie, Manchesterze i Cambridge trzy kluby Pen-Pals, czyli towarzystwa ludzi korespondujących ze sobą - jego systemem stenograficznym.
Był to system fonetyczny, gdzie spółgłoski pisano przy pomocy różnych kresek, a samogłoski oznaczano znakami diakrytycznymi w różnych pozycjach wobec znaku spółgłoskowego.
Ostatecznie został zapamiętany jako ojciec „racjonalnej stenografii” - pierwszy posłużył się spostrzeżeniami, że w języku angielskim obowiązuje ograniczona liczba końcówek, która jeszcze się zmniejsza, kiedy zapisać je fonetycznie (np. -tion = -shun), dla których można ustalić pewne łatwe do nauczenia się znaczki.
Samuel Taylor
Uważa się go za ojca współczesnej stenografii, bo w wielu krajach germańskich i romańskich wdrożono systemy stanowiące tłumaczenie lub ideowe powielenie jego systemu. Właściwszy byłby zatem dla niego tytuł autora najczęściej kopiowanego systemu stenograficznego.
Pracował nad nim w latach 1773-1786. W 1786r. opublikował „Rozprawę w sprawie ustanowienia standardu uniwersalnego systemu Stenografii lub pisania skrótowego”. Postulował badania statystyczne częstości występowania głosek, jak również ustanowienie standardowej metody zapisu skrótowego. Przedstawił w niej także pierwszy system, który zdobył powszechną popularność w całym świecie anglojęzycznym.
System był znacznie ulepszonym następcą Byroma. Jego alfabet składał się z 19 znaków o bardzo uproszczonym kształcie dobranych zgodnie ze statystyką występowania. Ich złączenia były ściśle zdefiniowane. Oznaczanie samogłosek zostało znacznie uproszczone względem systemu Byroma. Jednocześnie Taylor opracował system skrótowego zapisu przez usuwanie nadmiarowych spółgłosek i samogłosek ze środka wielosylabowych wyrazów. W ten sposób położył podwaliny pod następne nowoczesne systemy stenograficzne, w których połączenie skrótu i odpowiedniego alfabetu stało się obowiązującym standardem.
Przez wiele lat nauczał swojego systemu w Oxfordzie i na uniwersytetach Szkocji, co sprawiło, również dzięki prostocie (w porównaniu z konkurencją), że szybko stał się on obowiązującym wśród elit intelektualnych tamtego czasu i został szybko zaadaptowany na języki francuski, niemiecki, hiszpański, włoski i szwedzki. Niestety, Samuel Taylor nie zrobił majątku na swojej pracy. Tantiem za adaptacje wtedy jeszcze nie płacono, o ile jakiś król nie zechciał przyznać patentu na wyłączność do nauczania i propagowania danej metody, jak to miało miejsce w przypadku Timothy Brighta i Johna Byroma.
Samuel Taylor znany jest również z naukowej rozprawy pt. „Wędkarstwo we wszystkich swoich rodzajach” tyczącej się jego życiowej pasji. Praca ta ponoć jest wciąż dyskutowana wśród wędkarzy zainteresowanych użyciem sztucznych much do połowu szczupaków.
Bertin, Delpino, Saxe i inni
Na bazie osiągnięć Taylora powstały liczne systemy stenograficzne we wszystkich prawie językach germańskich i romańskich. We Francji były to systemy Bertina oraz Prevost-Delaunay’a, we Włoszech Delpino, w Niemczech Mosengeila, w Polsce (choć pół wieku po prekursorze) Saxe’go, W niektórych, jak np. rumuński, aż do XX wieku nie powstała żadna konkurencja.
Simon George Bordley
Autorstwo stenografii graficznej tradycyjnie zwykło się przypisywać Franciszkowi Gabelsbergerowi. Mało kto wie, że przeszło 30 lat przed nim Anglik Simon George Bordley opublikował podręcznik pisma stenograficznego w trzech stylach: pismo powolne, pismo szybkie i pismo muzyczne. Za jednym zamachem stał się prekursorem stenografii graficznej i muzycznej. W obu nie odniósł sukcesu.
2016-02-09 autor: Krzysztof Smirnow