Felicjan Jackowski
Życiorys
Urodził się 20 października 1843 r. w Busku. Po ukończeniu Wydziału Prawa i uzyskaniu doktoratu na Uniwersytecie Lwowskim otworzył kancelarię we Lwowie. Wkrótce dał się poznać jako zażarty i dobry obrońca wzbudzający strach u przeciwników.
Stenografii nauczył się jeszcze w roku 1865 na kursach Lubina Olewińskiego. Wstąpił do Towarzystwa Stenograficznego Polsko-Ruskiego i wkrótce został jego kasjerem (dziś - skarbnikiem). W latach 1865-1866 pracował jako stenograf w sejmowym biurze stenograficznym, w czasie, kiedy Olewiński był tam kierownikiem. Stefania Bobrowska, autorka „Dziejów stenografii” podkreślała wielokrotnie jego agresywny charakter i skłonności do działania w zaślepieniu. Podczas sporu pomiędzy Olewińskim i Polińskim Felicjan Jackowski pozwalał sobie na działania nie zawsze licujące z godnością człowieka wykształconego, byle tylko zohydzić i pognębić dokonania przeciwnika swojego nauczyciela.
Z taką samą gwałtownością wystąpił przeciwko samemu Lubinowi Olewińskiemu. Wywołał awanturę w Towarzystwie o dywidendy z dochodów z sejmowej pracy stenograficznej i spowodował odsunięcie Olewińskiego od prezesury w roku 1867.
Felicjan Jackowski zasiadał w utworzonej w 1867 roku Komisji Systemowej, a w tym czasie pracował nad własną metodą stenografowania i podręcznikiem, który przy wsparciu Towarzystwa ukazał się pod koniec 1868 roku. Wzorem swoich nauczycieli uczył stenografii w tzw. ruskim gimnazjum lwowskim. Był (gorącym, jak zwykle) zwolennikiem wprowadzenia obowiązkowej nauki stenografii na poziomie liceum.
W roku 1869, jakby nie mogąc żyć bez wrogów i bezkrytycznie przekonany o słuszności wszystkiego, co czynił, zwrócił się ponownie przeciwko Polińskiemu. Zdarzyło się nawet, że pobił go publicznie laską. Do pojedynku jednak nie doszło.
Poliński, gdy tylko dostał w ręce podręcznik Jackowskiego, nie omieszkał odpłacić rywalowi na piśmie: Ma on tam wprawdzie i coś nowego, i coś trochę dobrego, tylko, mówiąc słowy Niebuhra, wielka szkoda, że to nowe nie jest dobre, a to dobre nie jest nowe, bo splagiowane z książek Olewińskiego lub Polińskiego.
Prowadząc bezpardonową wojnę biurokratyczną agresywnie reklamował swój system wykorzystując do tego autorytet Polsko-Ruskiego Towarzystwa Stenografów. W czasopiśmie Towarzystwa, „Wiadomości”, publikował zjadliwe paszkwile, że poprzednie systemy to jakieś nieporozumienie, gdzie „publiczność przewrotnemi i na nazwę nauki stenografji niezasługującemi książkami tylko wyzyskać”. W efekcie intensywnej kampanii dwukrotnie przechwytywał zarząd sejmowego biura stenograficznego, ale ponieważ nigdy nie zdołał osiągnąć tak dobrych wyników, jak stenografowie Polińskiego, za każdym razem szybko je tracił.
Po przegranej konkurencji szybkościowej w roku 1875 ostatecznie odsunął się od działalności stenograficznej i oddał całą energię prowadzeniu swojej kancelarii adwokackiej.
Gwałtowna natura i gorące pragnienie sprawiedliwości kazały mu prowadzić kampanię przeciwko lokalnej palestrze, jak ją zwał, „osiemu gniazdu”. Dziś już wiemy, że nie był on ostatnim takim bojownikiem, nie tylko we Lwowie. Walka trwała ostatnie 3 lata wieku XIX i, jak można się domyślić, zakończyła się klęską samotnego rycerza. Zdruzgotany porażką umarł na zapalenie opon mózgowych 18 grudnia 1900 roku. Pochowano go na cmentarzu łyczakowskim.
System Jackowskiego i jego krytyka
Wedle Polińskiego system Jackowskiego przejął od Gabelsbergera i Hegera znaków 104, od Olewińskiego 111, a od Polińskiego 11. Pracy samodzielnej, własnej kreacji Poliński Jackowskiemu przypisał na znaków 21. Podobnie zwrócił uwagę na podobieństwa podręcznika Jackowskiego do prac Olewińskiego, Raetza, Polińskiego, Małeckiego (gramatyka polska), Krupskiego i Gabelsbergera.
I rzeczywiście fachowcy uważają, że system ten najprościej rozpatrywać w porównaniu do Olewińskiego. Problem polega jednak na tym, że nie udało mi się dotychczas zdobyć żadnej kopii podręcznika systemu Olewińskiego. Podobnie system Jackowskiego jest dziś martwy i rzeczywiście, zdaniem fachowców, nie wniósł niczego nowatorskiego do polskiej stenografii. Zarzuca mu się błędny wybór niektórych znaków (np. p).
Jako pierwszy z grupy lwowskich stenografów zrezygnował ze zmiękczania spółgłosek na rzecz dostawiania dwugłosów (np. kie nie pisał k’e, tylko k+ie). Jednocześnie wprawił w zdumienie swoich przeciwników odrzucając w większości zastosowań cieniowanie znaków. Uważał, że znak winien być odczytany na podstawie kształtu i ew. położenia, a cieniowanie służyć może kaligrafii. Choć ten pogląd spotkał się z silną krytyką jemu współczesnych, czas pokazał, kto trafniej przewidział rozwój narzędzi piśmienniczych.
Krytycy systemu uznali system Jackowskiego za twórcze rozwinięcie części korespondencyjnej systemu Olewińskiego. Gdy Olewiński zaplanował od razu swój system jako parlamentarny, zatem odczyt jest znacznie utrudniony bez znajomości kontekstu. U Jackowskiego najważniejsze są techniki skracania wyrazów oraz znaczniki.
Dla zainteresowanych
Ciekawi, jak wyglądał system Jackowskiego, mogą pobrać jego „Wzory” do podręcznika. Niestety, samego podręcznika na razie nie udało mi się zdobyć.
2016-02-10 autor: Krzysztof Smirnow